Znajomość prawideł łączenia wzorów widniejących na naszych częściach garderoby wydaje się być nieodzowna, jeśli wchodzimy w świat klasycznej elegancji. To sprawy podstawowe. Alan Flusser w swojej książce „Dressing the Man” poświęcił tej tematyce osobny rozdział. Ja przedstawię dzisiaj w dużym skrócie główną zasadę, która pozwoli wam właściwie łączyć desenie tego samego rodzaju.
Marynarka, koszula i krawat stanowią obszar, który
najszybciej i najwyraźniej uwidoczni błędy dopasowania wzorów. Bliskie
położenie tych części stroju tworzy skupisko sąsiadujących ze sobą deseni. Jeśli
w takim zestawieniu występuje tylko jeden wzorzysty element, to mamy do
czynienia z bezpieczną, poprawną kombinacją. Dla niektórych będzie
wystarczająca, dla innych okaże się banalna i monotonna. Rzecz jasna, nikt nie
musi się aż tak ograniczać. Kiedy w stroju pojawią się dwa takie same motywy
lub więcej, zaczyna się robić bardziej interesująco i …trudniej. W
rzeczywistości jest to jednak stosunkowo łatwe. Wystarczy zaznajomić się z
fundamentalną regułą, która mówi, że takie
same wzory można ze sobą zestawiać, jeśli różnią się wielkością. Weźmy na
przykład prążki. Powinny odznaczać się innym rozstawem, ale dla spotęgowania
efektu, doskonałym wyjściem będzie zastosowanie odmiennej grubości. Pomocna
okaże się również niejednolita kolorystyka poszczególnych elementów ubrania. Wywierając
kontrast między sobą niwelują ewentualne niekorzystne wrażenie. Im więcej
odrębnych cech, tym lepszy rezultat można osiągnąć. Odmienna skala spowoduje,
że krawatowe paski nie zleją się z prążkami na koszuli lub marynarce. Nie będą
tworzyć dla siebie konkurencji, a każdy element ubrania stanie się harmonijny i
całościowy.
Kratki różnią się wielkością oraz grubością obramowania. |
Prążki marynarki, koszuli i krawata różnią się skalą. Dzięki temu nie zlewają się w jedną całość. |
Z całą pewnością nie musimy kończyć zabawy z wzorami na
trzech wymienionych partiach garderoby, ale czy warto ciągnąć to dalej?
Dodatkowych motywów bez problemu doszukamy się w poszetce, szaliku, czy
płaszczu. Ja osobiście nie lubię łączyć tych samych wzorów w ilości większej
niż trzy. Nie dość, że prawidłowe zestawienie staje się bardziej skomplikowane,
to wygląd zaczyna się robić mało atrakcyjny. Wyobraźmy sobie faceta całego w
prążkach. Na każdej części ubrania to samo. Nawet jeśli są właściwie scalone,
to i tak upatruję w tym odrobinę przesady.
Gęstość kraty na krawacie jest większa niż na marynarce, lecz mniejsza od mikrokratki na koszuli. |
Trochę inaczej sytuacja wygląda podczas mieszania różnych deseni, np. prążków z kratkami, lecz o tym napiszę później. Trzeba pamiętać, że łączenie wzorów to tylko niewielki odcinek w drodze do perfekcyjnych stylizacji. Niewielki, ale obowiązkowy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz