15 października 2017

ZIELONE DODATKI


Liście na drzewach powoli zaczynają zmieniać barwę na żółty i brązowy, a ja próbuję zatrzymać wiosenną zieleń. Z pomocą przychodzą mi dodatki, takie jak krawat, poszetka, szal i skarpetki. Podobno niektóre odcienie mogą niekorzystnie wpływać na wygląd skóry. Z drugiej strony butelkowa zieleń należy do podstawowych kolorów uzupełniających męski strój.
 
Robi się coraz chłodniej, więc trzeba się uzbroić w wyższe gramatury. Niektórzy wyciągnęli już z szaf płaszcze i kurtki. Ja lubię rozpoczynać sezon jesienny dodatkową warstwą dzianiny pod marynarką. Nie dość że grzeje, to daje możliwość tworzenia trochę odmiennych stylizacji. Całość wystarczy uzupełnić wełnianym szalikiem i żaden chłód nam nie groźny.


Wróćmy jednak do zieleni. Zastosowałem tu różne odcienie i faktury. Najjaśniejsza jest wsparta bielą koszula w kratkę gingham z bawełnianej popeliny. Krawat jest już zdecydowanie ciemniejszy, a zieleń wyraźnie nieregularna. Niby jednolity, ale nie do końca. Dzięki zawartości wełny ma ciekawe, matowe wykończenie. Całkiem inne wrażenie stwarza poszetka, którą utkano z typowego jedwabiu. Ma nieco więcej blasku, znacznie żywszy, nasycony odcień i również nie ma żadnych wzorów. Z mojej strony to taka mała prowokacja. Przecież nie raz pisałem, że krawat i poszetka nie powinny być do siebie zbyt podobne. Dlaczego więc tutaj postawiłem na tak, wydawałoby się, mało ambitne połączenie? Przede wszystkim chciałem stonować koszulę i marynarkę, na których naprawdę dużo się dzieje. Uznałem, że jednobarwne dodatki będą w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem. Tylko jak to zrobić, żeby nie sprawiały wrażenia identycznych? Ewidentne różnice muszą objąć skład tkaniny, jej odcień i fakturę. To zwykle wystarcza.



Zieleń pojawiła się także na szaliku i skarpetkach. Kaszmirowy dodatek na mojej szyi posiada według mnie najbardziej dystyngowany i elegancki odcień. Wyjątkowo go lubię. Wzorzystą górę chciałem przygasić, natomiast dół potrzebował lekkiego ożywienia. Sam kolor skarpet okazał się wystarczający, a białe grochy dodatkowo wzmocniły efekt.



Marynarka ze zgrzebnej wełny w pepitę i kratę windowpane należy do moich ulubionych. Między innymi dlatego, że jest dobrze dopasowana i przyzwoicie na mnie leży. Dla niektórych wygląda zbyt staroświecko, ale to głównie przez wzornictwo. Niezwykła odporność na zagniecenia stanowi jej największy atut. Pod marynarkę założyłem klasyczny, brązowy sweterek z wełny merynosowej. Świetnie się komponuje z obecną wokół zielenią. Mimo że cienki, to i tak dostarcza sporo ciepła. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze ciemno niebieskie dżinsy. Nieregularna faktura jest bardzo zbliżona do tej na krawacie.


Skórzane dodatki korespondują kolorystycznie ze sweterkiem. Ciemnobrązowe brogsy w wersji long wing mają solidną, gumową podeszwę. W sam raz do takiego zestawu z ciężkimi dżinsami. Stwierdziłem też, że to najwyższy czas, aby wyciągnąć z szuflady rękawiczki. Na razie wystarczające są modele bez podszewki. Właśnie takie okrywają moje dłonie. Liczne przeszycia i niezbyt gładka skóra nadają im dość nieformalnego charakteru.



Zielony świetnie się sprawdza w całej palecie męskich akcesoriów. Oczywiście pomijam jaskrawe „żarówiaste” tonacje, dla których w klasycznej elegancji nigdy nie było, ani nie będzie miejsca. Butelkowa zieleń nie jest krzykliwa, co więcej prezentuje się niezwykle elegancko i szykownie. Trzeba przyznać, że jest bardzo uniwersalna. Z łatwością można ją połączyć z granatem, wszelkimi szarościami, czy brązami. Zdecydowanie warto spróbować.











Marynarka – Oscar Jacobson
Sweter – Theo Wormland
Koszula – Gloriette
Spodnie – Levi’s 581
Krawat – Marks & Spencer
Poszetka – Tie Rack
Szal – Johnstons of Elgin
Skarpetki – Frederik Anderson Copenhagen
Buty – Alfred Sargent

4 komentarze:

  1. Znakomita jesienna stylizacja, jak zwykle u Ciebie doskonałe poczucie stylu i elegancji, i pojawił się uśmiech, który jest jeszcze jednym ozdabiającym "dodatkiem" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Wiem, że tego uśmiechu na zdjęciach brakuje, więc próbuję go po trochu wprowadzać :)

      Usuń
  2. Popieram przedmówcę, ostatnie zdjęcie wyszło zdecydowanie najlepiej.
    Zielone dodatki są świetne. Ożywiają stylizacje i "łagodzą" wygląd, przeciwnie działają bordowe dodatki. Po środku, między jednym a drugim jest granat/purpura, które dodają dostojności. W dodatkach, to najważniejsze kolory, które używam.
    Bardzo mi się podoba wykorzystanie tylko zielonych dodatków - niby banalne ale efekt fenomenalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Kolory dodatków, które wymieniłeś i używasz należą do podstawowej palety dopełniającej strój. Są bardzo uniwersalne i pozwalają uzyskać różnoraki efekt. Pozdrawiam.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...