31 sierpnia 2017

PROSTY LETNI ZESTAW


Ostatnio mocno zaniedbałem moje blogowe stylizacje. Przez całe lato nic się nie pojawiło. Muszę przyznać, że w tym okresie skupiałem się bardziej na robieniu formy w siłowni. W końcu to moja druga największa pasja. Dzięki temu mogłem wrócić do normalnych rozmiarów i wiele ubrań, które były jeszcze niedawno za duże, pasują już idealnie.


Na początek, po tak długiej przerwie, przygotowałem nadzwyczajnie prosty zestaw. Idealny do codziennego użytku w ciepłe dni. Swobodnie, ale z odrobiną elegancji. Wyjątkowo bez krawata i marynarki, a nawet bez koszuli. Niby przeciętnie, ale jednak stylowo. Mój dzisiejszy ubiór składa się z najzwyklejszej koszulki polo, lnianych, granatowych spodni i zamszowych tassel loafersów.


„Polówka” to jedno z moich ulubionych ubrań na lato. Dzięki kołnierzykowi jest bardziej elegancka niż zwykły t-shirt, ale też bardziej swobodna od standardowej koszuli. Na czas wolny to pozycja obowiązkowa dla każdego eleganta. Wystarczy przypomnieć sobie tytułowego Wilka z Wall Street granego przez Leonarda Di Caprio, brylującego na jachcie w białej polo od Ralpha Laurena. Splot piki bawełnianej, z której najczęściej są uszyte, pozwala ciału dość swobodnie oddychać. To ich wielka zaleta. W przypadku koszulek polo warto zwrócić uwagę na odpowiednie dopasowanie kołnierzyka. Co prawda nie musi być tak idealne jak w koszuli, ponieważ górny guzik zazwyczaj jest odpięty, ale zbyt obszerny lub za mały kołnierz od razu będzie rzucał się w oczy. Mimo iż najbardziej klasyczne kolory to biel i granat z wszelkimi odcieniami niebieskiego, ja postanowiłem założyć polo w jasnej, morelowej tonacji. Ta część garderoby męskiej ma jeszcze jeden duży atut. Można ją nosić włożoną w spodnie lub na zewnątrz. Pierwsza opcja jest bardziej elegancka, choć z pewnością ogranicza cyrkulację powietrza. Do spodni z zaprasowanym kantem uważam ją za obowiązkową. Dlatego u mnie koszulka tym razem jest wpuszczona do wewnątrz.


Gdy z nieba leje się żar, materiałem pierwszego wyboru zdecydowanie staje się len. To właśnie z niego uszyte są moje spodnie. Chciałbym zaznaczyć, że przeciętna marka Marks & Spencer wykorzystała tutaj len z przyzwoitej włoskiej tkalni Nova Fides. Świetnie się prasuje i co najważniejsze, nie gniecie się przesadnie. Spodnie są zaprasowane na kant, co dodaje im elegancji. Natomiast surowa faktura i kolor granatowego denimu podkreślają ich niezobowiązujący charakter. Wyglądają jak eleganckie dżinsy, ale to zupełnie inny typ materiału. Mimo iż nie sprawia takiego wrażenia, jest wyjątkowo przewiewny i dość cienki.


Absolutnie najoryginalniejszym punktem całej stylizacji są buty. Zamszowe tassel loafersy to połączenie stonowanego brązu z krzykliwymi, pomarańczowymi elementami. Uważam, że takie zestawienie kolorystyczne jest naprawdę udane, aczkolwiek do subtelnych nie należy. Przez dodatkowe, żywe akcenty buty stają się odważniejsze, a dla niektórych pewnie nawet nieco ekstrawaganckie. Loafersy z frędzlami same w sobie przykuwają uwagę, a wyrazista barwa jeszcze bardziej potęguje ten efekt. Jaskrawe wstawki nawiązują oczywiście do pastelowej koszulki polo, choć różnica nasycenia jest znacząca. Buty mają dość wydłużoną formę, co nie do końca mi odpowiada. Jako że mamy tu do czynienia z letnim zestawem, zastosowałem jedynie niewidoczne „stopki” zamiast tradycyjnych skarpetek.











Koszulka polo – Mc Neal
Spodnie – Marks & Spencer
Buty – Pertini

4 komentarze:

  1. Brakuje zegarka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale pracuje nad tym. Do tego zestawu idealnie pasowałby Tag Heuer Carrera z brązową tarczą i pomarańczową wskazówką sekundnika. Niestety o takim na razie mogę pomarzyć. Większość zegarków, które mi się podobają z reguły przekraczają mój budżet, ale mam nadzieję, że w końcu wybiorę coś ciekawego.

      Usuń
  2. A mi się ta stylizacja nawet bez zegarka podoba. Jest lekko i dość zwiewnie, ale wciąż elegancko :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...