Przy okazji już wiosennych, lecz
jeszcze chłodnych dni, postanowiłem założyć
zestaw z kaszmirową marynarką. Tkanina miękka, bardzo delikatna i całkiem
ciepła. Posiada bardzo króciutki włosek i nieznaczny, szlachetny połysk.
Marynarka o jednorzędowym kroju, zapinana na dwa guziki z dwoma rozcięciami z
tyłu po bokach. Dodatkowo jest zaopatrzona w trzecią kieszonkę, tzw. biletówkę.
Nieco problematyczny okazał się
beżowy kolor marynarki. Mam wrażenie, że nie do końca pasuje do mojej karnacji.
Wydaje mi się, że za bardzo zlewa się z twarzą. Próbowałem to przełamać
bordowym krawatem, który blisko twarzy daje pewien kontrast i zdecydowanie
ożywia górną część stroju. Swoją drogą, krawat również uszyty z kaszmiru, z
pewną domieszką jedwabiu. Kolor jego pasków koresponduje z beżem marynarki.
Jednego jestem pewien. Bordo
doskonale współgra z beżem. Dlatego w zestawie pojawiły się chinosy właśnie w
takiej kolorystyce. Natomiast koszula w neutralnym odcieniu ecru, we wzór
jodełki jest przyzwoitym tłem dla reszty. Całość dopełniają brązowe oksfordy.
W tej stylizacji poszetkę
dobierałem przede wszystkim do czerwonych skarpetek, ale dobrze się komponuje
również z pozostałą częścią garderoby. Co ciekawe, podczas tej sesji, po raz
pierwszy miałem na stopach skarpety z bambusa. Od dłuższego czasu chciałem
wypróbować ten materiał i szczerze powiedziawszy, jestem z użytkowania
zadowolony.
Na zdjęcia wziąłem dwustronny,
wełniano jedwabny szal w kolorze ciepłego
brązu. Miał on spełniać drugorzędną rolę, jednak okazał się ogromnie przydatny
i funkcjonalny. Odpowiednio założony, oddzielał twarz od marynarki likwidując
efekt zlewania się. Taki niewielki dodatek może naprawdę dużo zmienić. Warto o
tym pamiętać.
 |
| Prawie jak poszetka. |
Marynarka kaszmirowa - Mario Barutti
Koszula - Louis Copeland
Spodnie -
Tommy Hilfiger
Krawat - Jan
Paulsen
Buty -
Crockett & Jones
Skarpetki - Pringle
Poszetka jedwabna - brak marki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz