7 listopada 2018

KASZMIROWY PŁASZCZ W STYLU BIZNESOWYM


W dwóch poprzednich stylizacjach prezentowałem na sobie kaszmirowe marynarki. Mimo że pora jesienna, to w zupełności wystarczały. Pogoda nadal nas rozpieszcza, ale w końcu postanowiłem wyciągnąć z szafy płaszcz. Dominują w niej uwielbiane przeze mnie dyplomatki, więc założyłem jedną z nich. W ten sposób kamelowy materiał utkany ze stuprocentowego kaszmiru zaczął nadawać ton dzisiejszej sesji zdjęciowej.


Stylistyka mojego zestawu mieści się w ramach stroju biznesowego, lecz nie trąci nudą. Zazwyczaj uniformy do biura wyglądają bardzo zachowawczo, wręcz monotonnie. Najczęściej nie grzeszą finezją i wyrafinowaniem. Czasami jest to wskazane, ale gdy nadarzy się okazja, to warto dodać nieco smaczku do naszego zwyczajnego, codziennego wizerunku. Ciekawy element kolorystyczny, dodatkowy wzór, faktura mogą pozytywnie zmienić charakter takiego ubioru.



W moim zestawieniu nie brakuje podstaw, czyli ciemnego garnituru, błękitnej koszuli, płaszcza o eleganckim fasonie. Jednak wszystko to jest przełamane pewnymi detalami. Założyłem grafitowy garnitur w beżową kratę. Jednolity mógłby być nudny, ale wzór, z resztą całkiem klasyczny, sprawia, że tkanina wygląda ciekawie. To najprostsza i najbardziej subtelna metoda „podkręcenia” stylizacji biznesowej. Podobnie można zadziałać fakturą. Royal oxford, z którego uszyto moją błękitną koszulę, delikatnie odstaje od gładkich popelin, czy drobnych twillów. Powierzchnię tkaniny pokrywa wyrazista, aczkolwiek wystarczająco formalna struktura.



Kolejnym krokiem stało się wprowadzenie ciekawego, choć niekoniecznie typowego dla biznesu koloru. Oczywiście mowa o zieleni, która zdominowała krawat i skarpetki. Pewną jej namiastkę można dostrzec również na poszetce. Tym razem nie jest to najczęściej używany, butelkowy odcień, ale bardziej wojskowa tonacja. Krawat posiada dodatkowo bordowe i złociste, drobne wzorki. Bordowo beżowa poszetka także stanowi mocniejszy akcent kolorystyczny.




Styl biznesowy, wyłączając koszule, celuje przede wszystkim w ciemne ubrania. Dotyczy to również płaszczy. Kamelowy odcień stanowi wyjątek, choć i tak stosuje się go znacznie rzadziej. Na formalne okazje niespecjalnie się nadaje, ale do biura jak najbardziej tak. W moim przypadku kontrast, który tworzy z garniturem prezentuje się naprawdę ciekawie. Szczególnie, że krata nawiązuje kolorystycznie do płaszcza. Poza tym dorzuciłem kaszmirowy szalik w melanżu szarości i beżu. Gdy dyplomatka jest zapięta, to szal tworzy „wspólny mianownik” ze spodniami.



Angielska zasada mówi: „no brown in town”. Dotyczy to między innymi, a może przede wszystkim, butów. Jeśli środowisko nie jest zbyt konserwatywne, to czemu nie dać szansy brązom. Ja mam na sobie kamelowy płaszcz i właśnie tym się kierowałem wybierając kolor butów. Specjalnie nie założyłem ciemniejszych, aby lepiej współgrały z dyplomatką.



W dzisiejszym zestawie panuje konwencja biznesowa, więc nie mogło zabraknąć  teczki. To typowa torba na laptopa i dokumenty z roślinnie garbowanej, cielęcej, brązowej skóry. Podoba mi się głównie jej nieregularny kolor. Nazwa firmy – Florence Leather Market, brzmi nieco tandetnie, ale wyroby tego włoskiego producenta uchodzą za przyzwoite.
















Płaszcz – Yorn
Garnitur – Rene Lezard
Koszula – Kael
Krawat – Strenesse
Szal – Roeckl
Buty – Crockett & Jones

4 komentarze:

  1. Każdy kolejny przykład zestawu stylistycznego przekonuje mnie, że celuje Pan pod względem stylu, elegancji i stylistycznego dobrego smaku wśród elegantów naszej blogosfery, a Pański perfekcyjny w każdym detalu gust i wyrobienie nie zdajduje sobie równych. Czy można spytać co wpłynęło na to, że został Pan elegantem i najwyraźniej odnajduje Pan w tym przyjemność? Od dawna przejawia Pan takie zainteresowania? Uprzejme pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Zawsze mogę liczyć na wyjątkowo miły komentarz z Pana strony. Eleganckie stroje przyciągały mnie odkąd pamiętam. Już w szkole podstawowej lubiłem zakładać garnitur, choć na co dzień ubierałem się jak wszyscy. Długie lata minęły, zanim wyrobiłem u siebie pewne wyczucie. Coraz więcej czytałem na temat klasycznej mody, oglądałem inspirujące zdjęcia innych elegantów i tak mnie wciągnęło. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że nie ma Pan nic przeciwko, że przeszedłem na tę formę. Uznałem, że tak będzie jednak bardziej kulturalnie, szarmancko i po dżentelmeńsku. Bardzo się cieszę, że kontynuuje Pan prowadzenie swojego tak wartościowego bloga. Serdeczne pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic przeciwko. Cieszę się, że nadal mogę liczyć na Pańską obecność na blogu oraz komentarze. Pozdrawiam.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...