26 lipca 2018

JAKIE WYMOGI POWINIEN SPEŁNIAĆ NOTATNIK


Najczęściej do pisania blogowych treści służy mi komputer. Jednak nie potrafię się obejść bez tradycyjnego papieru, na którym w pierwszej kolejności powstają pomysły, schematy wpisów i wiele innych adnotacji. Problem w tym, że zazwyczaj korzystam z pojedynczych kartek będących akurat pod ręką, których później nie mogę znaleźć jak zajdzie potrzeba. Ani to praktyczne, ani estetyczne. Dlatego zdecydowałem się na zakup notatnika, ale musiał on spełniać kilka ważnych dla mnie warunków. Wybór padł na Oxford Signature.

Notatnik Oxford Signature.

Kupno notatnika to dla większości ludzi sprawa nad wyraz błaha, ale ja postanowiłem nieco ją skomplikować. Absolutnie nie chciałem, aby był marnej jakości, ale też nie miałem zamiaru wydawać na niego zbyt dużo pieniędzy. Piękne notesy prezentowane przez marki Caran d’Ache, czy Graf von Faber Castell były poza moim zasięgiem, choć niezwykle mi się podobają. Potrzebowałem czegoś bardziej przyziemnego, lecz eleganckiego, dobrze wykonanego z kilkoma ciekawymi rozwiązaniami praktycznymi. Prześledziłem temat z ukierunkowaniem na marki, aspekty techniczne, opinie i porównania. Zwracałem dużą uwagę na zewnętrzną oprawę oraz rodzaj papieru. Okładka miała być jednokolorowa, klasyczna i minimalistyczna. Szybki rekonesans pchnął mnie w stronę dwóch, zdaje się najpopularniejszych notatników w odpowiednim dla mnie pułapie cenowym i jakościowym. Pierwszy to Moleskine, a drugi Leuchtturm 1917. Początkowo to właśnie jeden z nich miał znaleźć się na moim biurku. Koncepcja zmieniła się dopiero, gdy natrafiłem na blog sierysuje.pl. Autorka jest ekspertem w dziedzinach papierniczo piśmienniczych i niejeden notes przeszedł przez jej ręce. Ostatecznie zdałem się na doświadczenie i testy pani Agaty, która doradziła mi Oxford Signature.

Przepiękny notatnik Caran d'Ache w skórzanej oprawie. Źródło: store.carandache.com

Ponownie Caran d'Ache w innym kolorze. Źródło: store.carandache.com

Notatniki Graf von Faber Castell. Źródło: pinterest.com

Wybór notatnika to w dużej mierze sprawa indywidualna. Jedni lubią kolorowe okładki, inni jednolite. Niektórzy wolą linie, a inni kratki lub czyste kartki. Podobnie jest z rozmiarem, ilością stron itp. Po prostu pewne cechy wybieramy zgodnie z naszymi preferencjami. Mimo to, jestem przekonany, że nikt nie ma ochoty na widok krzywo wydrukowanej liniatury, przebijającego tuszu, czy odrywającej się oprawy po krótkim czasie użytkowania. Oczywiście ja też chciałem tego uniknąć. Decydując się na Oxforda wziąłem pod uwagę również kilka innych aspektów.

Mój notatnik ma format B5, co pozwala na jednej stronie umieścić dość sporą ilość tekstu. Dla mnie to zaleta, ponieważ lubię mieć dany temat zamknięty w obrębie jednej strony, choć czasami za bardzo się rozpisuję. Poza tym nie muszę się zbyt mocno wychylać do przodu, aby sięgnąć górnych partii strony, jakby to było w przypadku A4. To taki drobiazg, ale delikatnie wpływa na wygodę. W każdym razie tą wielkość uważam za optymalną względem moich potrzeb. Wybrany Oxford posiada 144 strony, przez co jest zgrabny, ale nie wiem czy nie za cienki. Zobaczymy jak szybko go zapiszę. Kartki są w linie. Obawiałem się, że mogą być za wąskie i rzeczywiście rozstaw mógłby być nieco szerszy. Pisząc w każdej linii robi się ciasno, ale już w co drugiej, wygląda to znacznie estetyczniej.


Od początku olbrzymie znaczenie miał dla mnie wygląd zewnętrzny, czyli przede wszystkim okładka. W przypadku męskiej linii Signature dostępne są cztery bardzo klasyczne kolory: granatowy, szary, czarny i brązowy. Ja wybrałem ten ostatni. Prążkowane tłoczenia i dyskretne logo na froncie wyglądają całkiem gustownie. Oprawa została wykonana z poliuretanu, co najpierw działało na mnie zniechęcająco. Wolałbym, aby była pokryta skórą naturalną. Z drugiej jednak strony nawet Louis Vuitton, czy Mulberry stosują w swoich luksusowych wyrobach tworzywo sztuczne. Ten model Oxforda oferuje tylko twardą okładkę, ale takiej właśnie szukałem. Wcześniej rozważałem ewentualny zakup Moleskine z miękką oprawą, który następnie chciałem obłożyć osobną obwolutą ze skóry.



W przypadku notatników istotna jest konstrukcja. Grzbiet powinien być zszyty, dzięki czemu kartki są lepiej scalone. Co najważniejsze, taka budowa pozwala rozkładać notes na płasko w każdym miejscu. W kiepskich zeszytach tworzą się wybrzuszenia, szczególnie uciążliwe podczas pisania blisko środka. Pamiętam, że zawsze mnie to irytowało. Niektóre notatniki mają karty spięte spiralami lub metalowymi pierścieniami i te również rozkładają się na płasko. Tyle że spirale z pewnością nie należą do opcji eleganckich, więc kompletnie nie brałem ich pod uwagę. Natomiast kartki wpinane w obręcze to najczęściej rozwiązanie stosowane w segregatorach lub planerach, ale czasami zdarzają się również w notesach.  Kiedyś korzystałem z tego typu organizera, który był odpowiedni do wpisywania adresów, czy sporządzania krótkich notek, ale do dłuższego pisania by się nie nadawał. Metalowe ringi utrudniały mi swobodne notowanie.

Dzięki szytej konstrukcji łatwo się rozkłada.

Kolejnym, może nawet kluczowym warunkiem zakupu była jakość papieru. To właśnie od niej zależy, czy tusz będzie przebijał się na drugą stronę i czy kartki będą prześwitywać. Oxford Signature może pochwalić się śnieżnobiałym, jedwabiście gładkim papierem o gramaturze 90 g/m². Co prawda grubość kartek nie jest gwarantem doskonałej jakości, ale w przypadku Optik Paper opracowanego przez firmę Hamelin, prześwitywanie jest ograniczone do minimum , a o przebijaniu nie ma mowy. Dla przykładu standardowe notesy Moleskine mają 70 g/m², aczkolwiek ich papier produkuje się bez użycia kwasów, co można zaliczyć na poczet jego zalet. Dzięki temu staje się trwalszy i odporniejszy na żółknięcie. Optik paper niestety nie jest bezkwasowy, ale jego jakość zyskała uznanie wśród wielu pasjonatów pisania. Pod względem poziomu bieli i gładkości wypada naprawdę nieźle. Jedno, co mi w nim nie pasuje, to niezbyt przyjemny zapach. Poza tym warto zwrócić uwagę na współgranie papieru z atramentem. Chodzi o to, czy zapisane litery nie są postrzępione, rozlane, jak szybko schnie tusz itp. Ja piszę długopisem i nie mam zastrzeżeń. Nie wiem jak zachowują się pod tym względem pióra, ale czytałem, że też nie stanowią problemu.

Oxford Signature posiada opatentowany Optik Paper o gramaturze 90 g/m².

Po kartkach Oxforda pisze się bardzo dobrze.

Jak widać nie ma żadnych przebić, ani prześwitywania.

Dodatkowo mój notatnik został zaopatrzony w kilka pomocnych elementów. Posiada zaokrąglone narożniki, które nie są tak podatne na zagięcia i uszkodzenia. Elastyczna gumka pozwala utrzymywać całość w zamknięciu. Wewnątrz znajduje się tasiemka do zaznaczania ważnych stron. Do okładki przytwierdzony jest również uchwyt na długopis, jeśli ktoś chce go nosić w komplecie. Producent pomyślał także o luźnych notatkach (u mnie ich nie brakuje), które można włożyć do tekturowej kieszeni ulokowanej za ostatnią stroną. Przykładowo w Leuchtturmach zastosowano również numerowane strony, naklejki do archiwizowania, spis treści na początkowych kartach oraz perforację na kilku ostatnich stronach. Te wszystkie drobne cechy mogą okazać się przydatne w zależności od preferencji.

Elastyczna gumka i uchwyt na długopis.

Zaokrąglone rogi.

Kieszonka na luźne notatki.

Uchwyt na długopis.

Nadruk liniatury w Oxfordzie jest bardzo subtelny. Niektórym mogłoby brakować wyrazistości, ale to raczej kwestia gustu. Po obu bokach kartki znajdują się marginesy – węższy i szerszy. Akurat dla mnie są zbędne. U góry wydzielone miejsce na nagłówek i to już ciekawsze rozwiązanie. Generalnie Signature jest przyzwoicie wykonany i robi dobre wrażenie, jak na notatnik budżetowy. Pomijając koszty wysyłki (kupowałem w sklepie internetowym) wydałem na niego niecałe 32 zł. To o połowę niższa cena, jaką musiałbym zapłacić za Moleskine czy Leuchtturma.

Wiele notatników na pierwszy rzut oka wygląda bardzo podobnie. Podstawowe różnice kryją się w jakości wykonania i klasie użytych materiałów. Z pewnością największą siłą Oxforda Signature jest papier. Myślę, że za tak niską cenę oferuje wystarczająco dużo. Jak widać, zwykły zakup notesu może stać się bardziej wymagający, jeśli oczekujemy przyzwoitego produktu. Ja cenię styl i piękno nie tylko w ubiorze, ale też we wszelkich dodatkach i przedmiotach mnie otaczających. Oxford nie jest szczytem moich marzeń, ale na pierwszy notatnik spokojnie się nada. W końcu i tak najważniejsze będą zamieszczane w nim treści.


W ramach podsumowania przedstawiam podstawowe wymogi, jakie według mnie powinien spełniać dobry notatnik?

  1. Przede wszystkim papier, który nie przebija i nie prześwituje. Gramatura na poziomie 90 g/m2 może w tym pomóc. Raczej nie skłaniałbym się ku mniejszej niż 70 g/m2. Jeśli papier jest bezkwasowy, to notatnik tylko na tym zyska. Dzięki temu kartki nie będą żółknąć, a ich trwałość znacznie się zwiększy.
  2. Szyta konstrukcja, zamiast klejonej dużo lepiej ochroni notes przed rozpadem. Jednak najbardziej będziecie zadowoleni z tego, że znacznie łatwiej się rozkłada. To naprawdę poprawia komfort pisania. Notatniki mocowane na spirali nie wyglądają elegancko, więc raczej nie będą pasować do stylowego mężczyzny.
  3. Jakość wykonania powinna przykuć naszą uwagę w pierwszej kolejności. Spójrzmy, czy liniatura jest prosta, czy kartki są spasowane ze sobą i z okładką, czy nigdzie nie ma śladów kleju itp. Oczywiście od notatnika budżetowego nie powinniśmy wymagać zbyt wiele, ale też nie warto się godzić na rażące wady.
  4. Warto kłaść nacisk na walory estetyczne, zwłaszcza w przypadku oprawy. Minimalizm często bywa w tej kwestii bezkonkurencyjny. Nie zawsze okładka musi być czarna, choć wielu uważa ją za najbardziej klasyczną. Notatnik oprawiony w skórę wygląda elegancko, a niekiedy nawet luksusowo. Jednak nie jest to wymóg obowiązkowy, świadczący o jakości notesu.
  5. Notatniki powinny być zaopatrzone przynajmniej w kilka użytecznych detali. Mimo że każdy ma inne potrzeby, to takie rozwiązania jak wewnętrzna tasiemka, numerowanie stron, uchwyt na długopis, kieszonka na notatki stanowią przydatne akcenty. Wiele notesów posiada praktyczne zapięcie na gumkę, ale może to być zatrzask lub inna forma.

Po napisaniu tego artykułu stałem się posiadaczem jeszcze dwóch wspomnianych wyżej notatników – Moleskine i Leuchtturm 1917. Dzięki temu mogłem skonfrontować wszystkie trzy, lecz nie zdecydowałem się na modyfikacje tekstu w poście. Postaram się zamieścić w późniejszym czasie jakieś porównanie tych notesów.

10 komentarzy:

  1. Ciekawy wpis.Mnie najbardziej w notatnikach interesuje czy można na nim pisać piórem. Ciekawe czy Signature przyjmuje atrament?Wygląda bardzo ładnie.Nie jestem pewien co do jakości wyrobów Faber Castell. Mam ich pióro i nie jestem zniego zadowolony. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Osobiście nie próbowałem, ale czytałem wiele pozytywnych opinii na temat korelacji piór z papierem Optik Paper stosowanym w Oxfordach. Z produktami Faber Castell nie miałem do czynienia, choć słyszałem o nich dużo dobrego. Dlatego trochę jestem zaskoczony niezadowoleniem z pióra tej marki. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Niestety papier w tych notesach nie jest tak dobry, jak w zwykłych zeszytach i (w notesie kupionym mniej więcej 2 lata temu)pióro przebijało mi punktowo. Wydaje mi się jednak, że ostatnio został ulepszony (w każdym razie w wersji współpracujacej z aplikacją Scribzee, pojawiła się w 2018 roku), bo nie ma już tego problemu.

      Usuń
    3. Właśnie mój Oxford nie jest kompatybilny z aplikacją Scribzee, więc to pewnie notatnik ze starszych partii. W niedalekiej przyszłości mam zamiar kupić wieczne pióro, a wtedy sprawdzę osobiście, jak się nim pisze po tym papierze.

      Usuń
  2. Uwielbiam Twój blog. Zawsze inspiruje. Idę szukać notatnika, dzięki Darek.

    Pozdrawiam
    Kamil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również dziękuję Kamil. Notatnik może być naprawdę przydatny, więc warto jakiś mieć pod ręką. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Cieszę się, że pomogłam :) Oxford wygląda bardzo stylowo i mam nadzieję, że się sprawdzi.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze raz dziękuję za pomoc! Bardzo cenię opinie oparte na doświadczeniu! Jak na razie z Oxforda jestem zadowolony, zwłaszcza z papieru. Rzeczywiście nic nie przebija.

      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Kolejny fajny wpis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Akurat ten był bardzo spontaniczny.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...