Żółty
kolor gości w męskiej garderobie raczej rzadko. Częściej pojawia się w
kolekcjach wiosna – lato. Przygaszone odcienie w odpowiednich proporcjach
spisują się bardzo dobrze i mogą tworzyć ciekawe zestawienia. Strój nie musi
być jedynie lekko „przyprawiony” słonecznym kolorem z ograniczeniem do krawata
lub poszetki. Mój przepis opiera się przede wszystkim na żółtym swetrze, ale
drobnych akcentów też w nim nie brakuje.
Robi
się coraz cieplej, ale przeplatane, kwietniowe temperatury pozwalają, a czasami
wręcz wymuszają założenie swetra do marynarki. Dzięki temu mam okazję
zaprezentować Wam stylizację, w której żółty odgrywa istotną rolę. Na podstawie
tego przykładu spróbuję zademonstrować, jak w ciekawy sposób wkomponować go w zestaw
smart casual.
Żółty
doskonale nadaje się do ożywiania stroju. Im bardziej intensywny, tym bardziej
rzuca się w oczy, a na tym nam specjalnie nie zależy. Chcemy wyglądać
interesująco, ale nie jak świecąca żarówka. Dlatego warto wybierać stonowane
odcienie i we właściwy sposób je dozować. Z pewnością żółty nie powinien
dominować. Według mnie, w przypadku tej barwy w męskim stroju, powiedzenie: „co
za dużo, to nie zdrowo”, nabiera bardzo realnego znaczenia. Chinosy, albo sweter to
zdecydowanie wystarczająca opcja. Oczywiście można ją uzupełnić drobnymi
dodatkami.
Żółta
barwa ma także inne wartościowe cechy. Z łatwością można ją dopasować do wielu
kolorów, zarówno jaśniejszych, jak i ciemniejszych. Doskonale współgra z
wszelkimi odcieniami niebieskiego, aż po ciemny granat. Podobnie działa cała
paleta czerwieni i bordo oraz brązy w przeróżnych tonacjach. Właśnie takich
połączeń kolorystycznych użyłem w mojej stylizacji.
Mój
kaszmirowy sweterek idealnie się nadał do zobrazowania powyższych sugestii. Odcień
nie jest zbyt mocny i raczej nie bije po oczach. Po dodaniu marynarki jego
udział w stroju znacznie się redukuje, a wygląd staje się bardziej stłumiony. Z
drugiej strony większy kontrast między marynarką a swetrem sprawia, że żółta
barwa staje się jeszcze bardziej ożywcza.
Na
swetrze nie poprzestałem, dzięki czemu żółte akcenty pojawiają się również na
krawacie i poszetce. W pierwszym przypadku odcień jest bardzo blady, natomiast
na chustce dominuje i jest znacznie intensywniejszy. Jedwabny knit który
założyłem posiada specyficzny wzór zygzak, podobny do jodełki. Poza tym odcinek
na węzeł wygląda nieco inaczej. Więcej tam żółtego, a mniej czerwieni.
Pozostałe
części stylizacji to brązowa marynarka w kratę księcia Walii, koszula w biało
niebieską mikro krateczkę oraz granatowe dżinsy. Moje ostatnie posty dotyczyły
denimu dobrej jakości, więc wypadało pokazać się w parze porządnych dżinsowych
spodni. Lee 101, które mam na sobie mają wykończenie selvedge, co widać na
zdjęciach. Proste, białe bez ozdobnej linii. Gdyby nie przyciasne nogawki w
udach, to byłyby idealne. Materiał może się jeszcze rozciągnąć, więc z czasem
liczę na większy komfort. Przyznam szczerze, że z dopasowaniem dżinsów mam
ogromny problem. Najczęściej jak pasują w pasie, to są za ciasne w udach. Jestem
po prostu niewymiarowy :). Tak, czy owak Lee
101 są z pewnością godne polecenia.
Chcąc
rozjaśnić nieco dół, wybrałem koniakowe brogsy. Ewentualnie mogłem się pokusić
o średni brąz, albo nawet burgund. Ostatecznie ten ostatni kolor pojawił się na
skarpetkach.
Marynarka – brak metki z nazwą producenta
Sweter – Paul Stuart
Koszula – T. M. Lewin
Dżinsy – Lee 101s
Krawat – S. T. Dupont
Buty – Grenson
Ciekawy przepis na żółty. Stylizacja jak zwykle bardzo udana.Ładnie współgrają kolory.Nie jestem jednak miłośnikiem wywijanych dżinsów.
OdpowiedzUsuńCzy były już wpisy o markach S. T.Dupont (krawat) i Paul Stuart ( sweter).
Pozdrawiam.B.
Dziękuję. Ja kiedyś też nie wywijałem dżinsów, ale nogawki wykończone selvedge'm ładnie się prezentują w takiej złożonej formie. Wydaje mi się, że lepszy efekt uzyskujemy, gdy nogawki są węższe i bardziej dopasowane. Drugim razem spróbuję je założyć tak, aby "mankiet" był niższy i skromniejszy. Wówczas powinno wyglądać mniej casualowo.
UsuńKrawat S.T Dupont i sweter Stuarta prezentowałem pierwszy raz na blogu, a o samych markach wcześniej nic nie wspominałem. Francuska firma S.T. Dupont to legenda z prawie 150 - letnią historią. Słynie głównie ze swoich zapalniczek i piór. Paula Stuarta raczej nikomu nie trzeba przedstawiać, choć jest znacznie mniej znany niż jego rodzima konkurencja (Ralph Lauren, Brooks Brothers). Bardzo wysoka jakość. Mój żółty sweter został wykonany w Szkocji i to naprawdę starannie.
Pozdrawiam.
Fajny sweterek.Sam nabyłem podobny jakies dwa miesiące temu i jestem bardzo zadowolony.Sweter ożywia twarz i rozjasnia "aure".Ja dodatkowo zakładam do niego skarpetki w takim samym kolorze.Stylizacja ok,tylko jak dla mnie te wywinięte spodnie..... Rzecz gustu.Pozdrawiam.
UsuńDziękuję. Żółte swetry często goszczą w kolekcjach Ralpha Laurena i fajnie to wygląda. Z wywijaniem dżinsów zacząłem eksperymentować dopiero niedawno. Wcześniej nigdy tego nie robiłem, ale zgodzę się, że to rzecz gustu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń