19 listopada 2017

BUTY CROCKETT & JONES


W tym roku prezent urodzinowy od mojej żony dostałem z lekkim wyprzedzeniem. Spróbujcie sobie wyobrazić moją radość, gdy z rozpakowanego kartonu wyłoniła się para brązowych brogsów Crockett & Jones. Na łamach The Sartorius prezentowałem buty tej marki w przynajmniej kilku stylizacjach, ale tym razem postanowiłem wykorzystać najnowszą parę do napisania krótkiej recenzji.


Firma Crockett & Jones została założona w 1879 r. w angielskim zagłębiu szewskim Northampton. Osobiście cenię markę za to, że stale trzymają wysoki poziom swoich wyrobów. W odróżnieniu od niektórych brytyjskich producentów nie rozdrabniają własnych kolekcji na kilka linii o różnych stopniach jakości i cen. Dostępna jest bardzo dobra linia podstawowa Main Line i jeszcze lepsza – Handcrafted. Do tego dochodzi równie doskonały asortyment Shell Cordovan. Podoba mi się również wybór kopyt. Mają zarówno ponadczasowe klasyki, jak i bardziej nowoczesne modele o wyrafinowanych kształtach. Właściwie to wiele poszczególnych modeli łączy w sobie tradycyjny wygląd z dynamiczną linią. Jednak bez względu na rodzaj, ich kopyta są z reguły węższe w porównaniu do wielu innych marek. Koszt butów Crockett & Jones nie jest przesadnie wysoki, zważywszy na oferowaną jakość. Według mnie stosunek jakości do ceny wypada znacznie korzystniej niż np. w przypadku Edwarda Greena. Marketing w firmie też musi działać wyjątkowo sprawnie. W końcu buty Crockett & Jones nosi sam James Bond.


Omawiany dzisiaj model to Swansea z podstawowej kolekcji Main Line. Zgodnie z opisem producenta ich kolor to ciemny brąz, aczkolwiek w rzeczywistości widać, że bliżej im do mlecznej średnio brązowej czekolady, niż do bardzo ciemnej gorzkiej. Ogólnie bardzo piękna i całkiem uniwersalna tonacja. Klasyczne, pełne brogsy (ang. full brogues) były zapakowane w zielony firmowy kartonik i dodatkowo woreczki przeciwkurzowe ze złotym logo marki. Na butach widnieją liczne ażurowania, a noski ozdobione są pięknym medalionem. Z powodu otwartej przyszwy reprezentują styl derby, co wiąże się z obniżoną formalnością. Jednak nie oznacza to, że brakuje im eleganckiego sznytu. Z powodzeniem mogą być dopełnieniem flanelowego garnituru. Na panującą właśnie aurę są idealne. Sznurowane na pięć dziurek, standardowo wzmacnianych od wewnątrz metalowymi nitami.



Rozmiarowo Crocket & Jones jest nieco specyficzny ze względu na węższe kopyta. Oceniany model posiada brytyjski rozmiar 9,5, czyli polskie 43,5. Zazwyczaj jest dla mnie wystarczający i często nie muszę nawet tracić czasu na rozchodzenie. Niestety tęgość E w tym przypadku nie należy do najszerszych. Po kilku przymiarkach mam pewne obawy, że buty będą wymagały lekkiego rozbicia w okolicach śródstopia. Jednak bez wątpienia szybko się dopasują. Jeśli chodzi o tą markę, to mam doświadczenia zarówno z numerem 9,5, jak i 10, a nawet 10,5. Dwie pierwsze opcje wydają się dla mnie najlepsze, choć jest to zależne po części właśnie od tęgości i rodzaju kopyta.



Crockett & Jones pod koniec 2003 roku stworzył kopyto 341. To właśnie na nim wykonano mój model Swansea. Jest bardzo eleganckie i dobrze wyważone pod względem długości i szerokości. Nosek jest lekko wydłużony i bardzo delikatnie zaokrąglony. Kopyto 341 zapewnia tradycyjną, klasyczną formę pozbawioną zbędnej toporności. Wygląda naprawdę zgrabnie.




Brytyjska marka bazuje na kultowej konstrukcji goodyear welted, czyli szyciu ramowym. Moje buty oczywiście też się na niej opierają. Dzięki temu mogę być spokojny o ich trwałość. Biorąc je do ręki natychmiast wyczuwa się solidne wykonanie. Nie trzeba być wcale ekspertem, aby to stwierdzić. Obuwie szyte metodą ramową bywa zazwyczaj cięższe i sztywniejsze, co również utwierdza w przekonaniu, że jest nie do zdarcia. Z drugiej strony warstwa korka, która z czasem dopasowuje się do stopy, gwarantuje komfort i wygodę. Firma zapewnia, że każda para zrobiona na konstrukcji goodyearowskiej została w stu procentach wykonana w Northampton. Także napis „Made in England” umieszczony na wewnętrznym skrypcie oraz na podeszwie, to w tym wypadku dowód nieprzeciętnego brytyjskiego kunsztu szewskiego.



Jedną z największych zalet butów Crockett & Jones są stosowane przez manufakturę wysokiej klasy skóry. Od razu widać, że na ten element brytyjska firma kładzie bardzo duży nacisk. W przypadku recenzowanej pary cholewki zostały wykonane z cielęcej, dość mięsistej skóry. Jakość jest imponująca i naprawdę robi wrażenie. Szlachetny połysk i głębia koloru od razu wychodzą na pierwszy plan. Nie ma śladów przebarwień, czy nieestetycznych marszczeń świadczących o gorszej jakości. Natomiast z łatwością można dostrzec usiane na całej powierzchni pory. To również dowód, że mamy do czynienia z surowcem pierwszego gatunku. Wewnętrzne partie, czyli wyściółka i wkładka w całości są pokryte skórą. Przekonuje o tym między innymi specyficzny, całkiem intensywny zapach wydobywający się ze środka. Podobnie jak na cholewce, tak i tu nie widać żadnych pofałdowań. Wnętrze wygląda bardzo schludnie. Jedynie w jednym miejscu zaobserwowałem nieznaczny ślad po kleju. Wkładki dość precyzyjnie dopasowane i osadzone.



Solidne, centymetrowej grubości podeszwy oraz obcasy opatrzono na spodach gumą cenionej marki Dainite z charakterystycznymi, okrągłymi wypustkami. Zarówno lewa, jak i prawa są idealnie symetryczne. Ranty cechuje równe i staranne wykończenie, choć na otokach w miejscach łączeń podeszwy z obcasem widać pewne niedoskonałości. Przejście śródstopia w węższy glanek jest lekko zaznaczone. Tworzy się tam jakby załamanie nadające podeszwie łukowaty kształt. Trudno to ująć na zdjęciu. Otwarty kanał obnaża szwy, które są wpuszczone przeważnie na tyle, aby nie wystawały ponad powierzchnię gumy. W okolicach nosków nici są osadzone głębiej, ale gdzieniegdzie biegną równo z górną krawędzią kanału. Niestety na gumie rowek na szwy zawsze będzie płytszy niż w przypadku skórzanych podeszw.



Chciałbym zwrócić szczególną uwagę na precyzję wykonania tych „Crockettów”. Posiadają mnóstwo zdobień i przeszyć, co pozwala bardziej wnikliwie spojrzeć na detale. Poziom jaki w tej kwestii prezentują jest naprawdę zachwycający. Szwy pokrywające cholewki są gęste, równe i dopracowane w każdym calu. To samo dotyczy dziurkowanych ażurków i ząbkowanych części. Na pochwałę zasługuje perfekcyjnie wykonane rurkowate wykończenie górnych krawędzi obłożyny. Ponadto medalion na obu noskach idealnie wyśrodkowany. Warto też docenić staranne obszycie języków, ponieważ wielu producentów nie przykłada wielkiej wagi do estetyki tego obszaru.




Moje recenzje butów zasadniczo kończyły się na opisie wyglądu. Tym razem mogę dodać parę słów na temat komfortu noszenia, choć to tylko wstępne uwagi. Szczerze mówiąc nie wytrzymałem zbyt długo i już po rozpakowaniu kartonu zrobiłem w nich kilka rundek po domu. Później spędziłem w nich ponad pół dnia w terenie i jak na razie nie odczułem większego dyskomfortu. Buty dość ciasno przylegają do stóp. Obłożyny w miejscach sznurowania nie schodzą się ze sobą, ale w przypadku angielek nie stanowi to zbyt wielkiego problemu. Myślę, że z czasem zbliżą się do siebie nieco bardziej. Pięty dobrze wyprofilowane, bez efektu wżynania się górnych krawędzi w skórę. Kopyto oraz tęgość zdecydowanie na węższe stopy. Co prawda moje nie są zbyt szerokie, ale wolałbym odrobinę więcej miejsca w okolicach śródstopia. Właśnie w tym miejscu odczuwam lekki ucisk, ale jestem przekonany, że uda się je rozchodzić. Wiem, że to nadal zbyt krótko, aby ocenić poziom wygody, ale mogę się podeprzeć moimi doświadczeniami z innymi modelami „Crockettów”. Wrażenia z pierwszych przechadzek odbieram naprawdę pozytywnie.



Nie będę ukrywał, że buty Crockett & Jones od dawna budzą we mnie zachwyt. Mimo to starałem się zrecenzować model Swansea jak najbardziej obiektywnie. Jakość skór, precyzja wykonania i estetyka jest po prostu godna podziwu. Trzeba przy tym pamiętać, że ocenie podlegały buty z tańszej, podstawowej linii. Moim zdaniem potrafią sprostać wymaganiom nawet bardziej wybrednych konsumentów. Stosunkowo wąskie kopyta sprawiają, że nie są to buty na każdą stopę i tutaj upatruję największy minus marki z Northampton. W mojej ocenie Crockett & Jones stanowi granicę między szczytową średnią półką, a poziomem high end. Mimo że nie należą do najtańszych, to bez wątpienia warte są swojej ceny. W Polsce można je kupić w salonach Emanuel Berg.  



Jeśli macie doświadczenia z butami Crockett & Jones i chcielibyście podzielić się własnymi spostrzeżeniami, to jak najbardziej zapraszam do komentowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...