28 lutego 2018

CORDWAINER – BUTY Z ALMANSY


Niedawno po raz pierwszy zetknąłem się z hiszpańskimi butami marki Cordwainer. Wpadły mi w ręce brązowe, bardzo klasyczne trzewiki. Prezentują się świetnie, więc póki jeszcze nie są sfatygowane od licznych spacerów, chętnie pokażę je na łamach bloga. Dodatkowo podzielę się z Wami moją opinią i wnioskami na ich temat.

Buty zostały kupione w outletowym sklepie internetowym za mniej więcej połowę ceny rynkowej. „Wyłowiłem” je spośród wielu par o niezbyt wygórowanej jakości. Akurat poziom prezentowany przez te Cordwainery był w asortymencie sklepu rzadkością. W komplecie dostałem oryginalny, aczkolwiek lekko podniszczony karton, woreczek przeciwkurzowy oraz dodatkową parę sznurowadeł. Jak to czasem bywa przy produktach outletowych, obuwie nosi niewielkie ślady przymierzania, widocznie głównie na podeszwie. Przy dobrej cenie na takie drobiazgi nie warto nawet patrzeć. Z resztą w żaden sposób nie pomniejszają one kwestii jakościowych.


Cordwainer to względnie młoda marka, założona dopiero w 2006 r. W Polsce jest raczej słabo znana. Ich buty są wytwarzane w hiszpańskim mieście Almansa. To prawdziwe zagłębie szewskie z długą historią i tradycjami. Czasami porównuje się je z angielskim Northampton. W Almansie mieści się cała masa fabryk produkujących obuwie. Tamtejsze zakłady robią buty również dla takich marek jak Magnanni, Berwick, Pertini (należy do tego samego właściciela, co Cordwainer), John Spencer, a także Justin FitzPatrick, który zasłynął jako bloger The Shoe Snob, a od jakiegoś czasu sprzedaje własną linię obuwia. Samo pochodzenie moich trzewików uświadcza mnie w przekonaniu, że ich produkcja opierała się na bogatym doświadczeniu wykwalifikowanych rzemieślników.


Model Cordwainerów, który udało mi się kupić nosi nazwę David. Są to wysokie trzewiki ponad kostkę w kolorze niejednolitego, ciemnego brązu. Producent przedstawia ten odcień jako elba espresso i muszę przyznać, że wyjątkowo mi się podoba. Dodatkowo noski i pięty zostały lekko ściemnione. Buty mają niewielką ilość przeszyć i są pozbawione jakichkolwiek zdobień i ażurków. Dzięki temu wyglądają elegancko i bardzo klasycznie. Jedynie noski zostały oddzielone od przyszwy subtelną kapką. Osiem dziurek do sznurowania stanowi standardowe rozwiązanie, przy czym cztery górne można wiązać na haczyki lub typowe dziurki. Istnieją dwie możliwości, co wydaje mi się dobrym pomysłem. Z tyłu u góry znajdują się tasiemki ułatwiające zakładanie.





Buty są w rozmiarze 10, czyli znowu udało się trafić. Pasują idealnie i w żaden sposób nie powodują dyskomfortu. Na razie zrobiłem w nich kilka próbnych przechadzek po domu, ale już czuję, że nie będą stwarzać problemów. Otarć, czy ucisków z ich strony absolutnie się nie spodziewam. Mogłyby być dokuczliwe dla osób z wysokim podbiciem. W moim przypadku są naprawdę wygodne, a z każdym kolejnym założeniem powinno być jeszcze lepiej. Jestem przekonany, że to w dużej mierze zasługa kopyta 169, które tutaj zastosowano. Noski są lekko zaokrąglone i niezbyt mocno zwężone. Mają bardzo tradycyjny wygląd, choć są smuklejsze niż się wydaje.





Konstrukcja tych butów opiera się na metodzie Goodyear Welted. Cordwainer bazuje na szyciu ramowym, gdzie maszyny Goodyeara muszą być obsługiwane przez wykwalifikowanych pracowników. Oczywiście wiąże się to ze sporym udziałem ręcznej pracy. Na temat zalet i trwałości butów wykonanych w ten sposób pisałem wielokrotnie. Mimo że zazwyczaj są trudniejsze w rozchodzeniu i sztywniejsze, to później potrafią się odwdzięczyć wyjątkową wygodą i długoletnim komfortem użytkowania. Dużą rolę odgrywa przy tym masa korkowa, która w miarę chodzenia coraz bardziej dopasowuje się do kształtu stopy.


Cholewki wykonano ze skóry cielęcej, która robi naprawdę dobre wrażenie. Nie jest matowa i bez wyrazu, a wręcz przeciwnie. Olśniewa swoją głębią i szlachetnym blaskiem. Skóra nie wygląda na przesuszoną i nie posiada nieestetycznych marszczeń, świadczących o gorszej jakości. Całe wnętrze również jest skórzane. Choć na wyściółkę rzadziej zwraca się uwagę, to tutaj widać, że została zrobiona z porządnego, naturalnego surowca. Od razu daje się we znaki intensywny zapach wydobywający się ze środka. Charakterystyczny jest też pomarańczowy kolor wnętrza. U mnie budzi skojarzenia z uznaną włoską marką Santoni i nie zdziwię się, że właśnie tak to miało działać.



Moje Cordwainery zostały obstalowane na solidnych, podwójnych podeszwach ze skóry. Spody wyglądają nieco obszernie, co z pewnością wpływa na sylwetkę i odbiór tych butów. Kilkuwarstwowe obcasy całkiem sporych rozmiarów stanowią solidne podparcie dla stóp. Otwarty kanał ukazuje gęste, dość grube szwy, które są osadzone na przyzwoitej głębokości. Na pochwałę zasługuje bardzo dokładnie i równo biegnąca linia kanału oraz kompletny brak postrzępionych śladów w okolicach wyciętych rowków. Ogólnie znakomicie się to prezentuje.



Do precyzji wykonania nie można się przyczepić. Buty są idealnie symetryczne, natomiast szwy na cholewce równe i drobne. Największy zarzut mam do wnętrza tych trzewików. Rozumiem, że środek nie jest eksponowany, ale pozostałe po wklejaniu wkładek ślady kleju są zbyt obfite i niepotrzebnie psują ogólny wizerunek tej pary butów. To niby drobne zaniedbanie, ale właśnie takie drobiazgi z łatwością mogłyby być likwidowane podczas kontroli jakości w firmie. Poza tym dbałość o szczegóły na bardzo wysokim poziomie.



Hiszpańskie buty zawsze znajdowały się jakby w cieniu angielskich i włoskich marek, ale wydaje mi się, że właśnie przechodzą renesans. W moich oczach zyskują coraz większe uznanie, szczególnie, że miałem już do czynienia z różnymi iberyjskimi brandami. Przytoczę tutaj choćby balmorale od Yanko, które posłużyły mi za pierwszy obiekt do recenzowania. Przede wszystkim uważam, że hiszpańskie obuwie ma doskonały stosunek jakości do ceny. Cordwainer stara się nadawać tradycyjnym, klasycznym modelom nowoczesnego sznytu, a czasami dandysowatego charakteru. Grają detalami, a w ofercie mają wiele ciekawych kopyt o dynamicznych kształtach, celujących w aktualne tendencje. Niektóre modele są może nawet zbyt przekombinowane, ale jak widać po moich trzewikach, potrafią zrobić również wzorcowe klasyki. Powołując się właśnie na nie uważam, że Cordwainer produkuje bardzo dobre buty w adekwatnej do jakości cenie.





10 komentarzy:

  1. Buty prezentują się naprawdę fantastycznie :) Idealne na jesień i wczesną wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Mam nadzieję, że uda się je wkomponować w jakąś stylizację niebawem.

      Usuń
  2. A możesz powiedzieć ile kosztowały? Tak aby mieć pojęcie do relacji cen producentów innych hiszpańskich butów typu Meermin, Crownhill Shoes czy Yanko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłem je okazyjnie, ale normalnie ceny są zbliżone do Yanko.

      Usuń
  3. wow piękne, muszę kupić swojemu facetowi :) póki co dostaje z wyprzedaży eobuwie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ogromnym fanem butów eleganckich. Na szczęście sklepów, które posiadają je w swojej ofercie nie brakuje. Ze swojej strony jestem w stanie polecić https://butymodne.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kupuję buty tej marki od 10 lat, w sklepie przy fabryce w Almansie,
    mam chyba 6 par;
    buty trwałe, zawsze się doskonale prezentują;

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne buty dla mężczyzny z klasa. Trzeba jednak pamiętać, że przy takich butach trzeba dobrać nawet odpowiednie skarpetki, aby cała stylizacja była idealna.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...